niedziela, 27 lipca 2014

TOM2- Rozdział 10- Uśmiechy

- to gdzie jedziecie na te wakacje?- zapytała mama po długiej, bardzo długiej rozmowie która trwała z 5 godzin.
- zastanawiam się czy w ogóle jest sens żebym jechała na jakiekolwiek wakacje..- westchnęłam. Już nie miałam na nic siły. Straciłam dobry humor mimo że pogodziłam się z Robertem. Chciałam tylko spędzić te wakacje w spokoju.
Bez cierpienia, zmartwień, stresu.
- a tak się cieszyłaś- stwierdziła mama.- pojedziesz, jeśli nie będzie ci się podobać to wrócisz- ona miała dar przekonywania. Zgodziłam się
-dobrze, ale to od Roberta zależy- uśmiechnęłam się złośliwie a on mnie zignorował. Pewnie żeby się nie kłócić.
- to gdzie jedziemy?- zapytał  moją mamę uśmiechając się do niej. Zdenerwowało mnie to. Ale jak to możliwe? Po prostu.
- chcieliście jechać nad morze, to pojedziecie. Macie 2 dni żeby się spakować.
- na ile? - zapytałam
- 10 dni- wzięła swoją torebkę i wyjęła z niej ulotkę.
Hotel był super. Koło plaży z widokiem na morze. Aż zachciało mi się tych wakacji
- dzięki- puściłam jej oczko. Uśmiechnęła się do mnie i spojrzała na Roberta.
- załatwiłam ci już obiecaną pracę. Za dwa tygodnie już masz 1 dzień.
-  dziękuje- powiedział znowu z uśmiechem, ale widziałam że coś go gryzło. To nie było do końca szczere, coś było nie tak. Możliwe że był zaspany i tak mi się tylko wydawało.
 - będziecie dzisiaj tu spać?- zaproponowała
- nieee..mamo...nie ma miejsca i nie chcę też spotkać ojca- spojrzałam na Roberta, który na pewno nie chciał spotkać tego idiotycznego dyrektorka. 
- ojca nie będzie przez dłuższy czas. A miejsce jest. Ja będę spała na kanapie a  wy w sypialni
Zaskoczyło mnie to, nie spodziewałam się ze tak po prostu dla niej to normalne że ja śpię w jednym łóżku z Robertem. Dla mnie bylo to normalne...ale ona jako matka.....Cieszyłam się że ona taka była. Chyba serio widzi w nas jej dawny związek i dlatego tak się zachowuje. Tak jakby chciała naprawić błędy które popełniła dawno temu. Przykro mi się zrobiło. 
Ona musiała na prawdę kochać tego chłopaka przed tatą. Chciałam go odnaleźć i wiedziałam że to zrobię, że to mi się uda.
- to zostajemy?- zapytałam Roba. 
- jak chcesz zostać to zostaniemy- kiwnął głową.
***
- mamoooo, pożycz mi piżamę!- krzyknęłam z łazienki. Nie lubiłam, nie umiałam spać w ciuchach, nigdy mi się to nie zdarzyło. Może jeden raz na ognisku szkolnym....
Oj ognisko...zatęskniłam za tym....bardzoo.. Spojrzałam w lustro. Oszukiwałam się. Poczułam że muszę spotkać się z Danielem. Że muszę mu wszystko  wygarnąć. Ale  wiecie co...? Najbardziej na ś
wiecie pragnęłam się z nim pogodzić. Na
wet jeśli mnie zdradził. Ja...się z tym pogodziłam. Nie byłam atrakcyjna..nie byłam do końca jego.....dlatego mu wybaczyłam. Chciałam mu to powiedzieć. Obiecałam sobie tego wieczoru przy lustrze że to zrobię, nawet jeśli mama, Robert i kosmici mi zabronią.

- jasne- podała mi ka
wałek materiału i chciała mi
wmówić że to piżama.. Przeraziłam się, bo to była koszula nocna....za bardzo elegancka....jak
w gazetach. Totalnie nie pasowała do mojej osoby. Nie mogłam jej założyć

- mamoooo..co to ma być..przecież wiesz że ja nie lubię takiego czegoś- krzyknęłam a Robert o mało nie spadł z łóżka ze śmiechu. Popłakał się.
-nie masz wyjścia nie posiadam innej- uśmiechnęła się triumfalnie.
Mimo mojego gadania do samej siebie nałożyłam ją. Ale powiedziałam sobie że to po raz pierwszy i ostatni. 
Położyłam się koło Roberta a on nadal się chichrał.
- co cię tak bawi?- zapytałam poirytowana
- aż tak bardzo nie lubisz być kobieca?- odwróciłam głow zwolnionym tempie, jak robot.
Br......Robert i jego lodowate żarciki.
- ha ha ha bardzo śmieszne- spojrzałam mu prosto w oczy
- no nie obrażaj się, żartowałem tylko- powiedzial jakbym go chciała za to zabić
-nie obrażam się, ale to nie było miłe
- jejku.. to nie moja  wina że masz inny styl i nie lubisz takich kobiecych rzeczy..ale to nie znaczy że to złe...- tłumaczył się nie potrzebnie
- aaa nie chcę z tobą się kłócić więc dobranoc- dałam mu buziaka w policzek i się odwróciłam żeby usnąć
- Daniel by mi tak nie powiedział, on jest ciepły- pomyślałam...i kurcze......szepnęłam to niechcący, nie wiem czemu mi się to powiedziało
Zacisnęłam zęby...zamknęłam szybko oczy jakby zaraz miał we mnie trafić meteoryt.
- tylko ta TwOJA ciepła osóbka....taka kochana cię zdradziła...no popatrz....ale nie...on jest taki cieplutki sku*wysyn -mówił takim słodkim tonem...był zazdrosny, tym razem to była moja wina i nie przemyślne słowa
Od wróciłam się i usiadłam ale on leżał już od wrócony plecami.
- Robert przepraszam....to źle zabrzmiało....- nie ruszył się, pochyliłam się...
Spał......albo udawał. Ale tak realistycznie oddychał że myślałam że przez sen. Dlatego dałam mu buziaka
w policzek i już miałam iść spać ale zaatakował mnie łaskotkami jak się odwróciłam żeby się położyć.

- haahhh Robert puść....ała...- śmiałam się strasznie, ale odpuścił po długich minutach.
- to było za karę- uśmiechnął się tak że zrobiły mu się dołeczki w policzku.
- chodź lepiej spać, bo same ci się powieki zamykają- od dawna razem nie spaliśmy przytuleni. 
Oczywiście obudziłam mamę śmiechem i przyszła ciekawska sprawdzić o co chodzi. Robert się na
wet nie ruszył. Tak jakby moja mama powiedziała mu że może sobie ze mną robić co chce. Ale nie powiedziała bo nie miała kiedy.

- dobranoc- krzyknęłam jednocześnie z Robertem jak wychodziła. Telepatia. Zaczęliśmy się śmiać.
- czego ściągasz??- zapytałam i zaczęłam go w żartach kopać pod kocem
 - ja ściągam??? jestem zbyt oryginalny żeby ściągać- roześmiałam się znowu.
- tak jasne jak cola z biedronki- mówiłam poważnym głosem specjalnie
- ale suchar-  wybuch śmiechem i nie mógł złapać powietrza. Śmiał się i śmiał się. 
Ten irytujący śmiech, cieszcie się że go nie słyszeliście.... Sąsiedzi zdążyli. Zapukali przez ścianę żebyśmy się uciszyli.
Usnęliśmy od razu. Nie spaliśmy całą poprzednią noc więc musieliśmy nadrobić. Przed uśnięciem jednak dałam mu się pocałować...stwierdził że to mu się należy w ramach przeprosin za ten tekst o Danielu

Rano było
wybuchowo! Pobudka o 5 i bieganie po całym mieszkaniu z prędkością światła,
Bo.......







1 komentarz:

  1. Święta Matko Biegająca xddd znowu ten Daniel powraca? NIIIIEEEEE! jak bym tam chętnie go udusiła xd Robert już nie taki zimny? chyba się trochę stopiłxd Julka jak Julka to tamto i nie myśli co mówi xd CHciałabym mieć taką mame xd

    OdpowiedzUsuń