niedziela, 3 sierpnia 2014

TOM2~Rozdzial 13- Poszłabym w takie miejsce gdzie nie będzie nikogo.

Rano znowu był bufet, taka już wybraliśmy oferte.Nie chcialam tam iść  bo wiedziałam ze będzie tam Daniel z bratem, byłam pewna ze tam bedą bo Daniel mógł jesc i jesc caly dzien. Robert spal ku mojemu zdziwieniu a ja bylam bardzo glodna. Nie wiedzialam co robic. W koncu nie moglam zejsc na dol sama, bo bylam przekonana ze bede w sytuacji w ktorej Daniel bedzie ze mna probowal porozmawiac. Bylam w kropce. Postanowilam nie budzic Roba ktory tak slodko spal. W koncu mial z tym problem. Postanowilam byc obojetna na obecnosc Daniela. To byly moje wakacje i nie moglam pozwolic na to zeby ktos, jakas skonczona swinia mi je zepsula.
Zeszlam na dol z najpiekniejszym usmiechem na jaki moglam sobie pozwolic. Wiedzialam ze to tez taki element zemsty. Kurcze...udzielilo mi sie od Bercika mordercy.
Wzielam sobie talerz i bez rozglagania sie po sali zaczelam szukac cos dobrego do jedzenia. Nie musialam szukac ich wzrokiem bo czulam ich spojrzenie na sobie. Siedzieli na koncu sali przy stole.
Jak rogaliki z nutella wyladowaly na moim talerzu i pyszna kawa tez, poszlam szukac sobie miejsca. Znalazlam jedeno na szczescie daleko od nich. Myslalam tylko o jednym, zeby tylko nie podeszli.
***
-na co czekasz?- zapytal Krystian ktory mial dosc zlego humoru swojego brata. Lubil tez Roba i chcial zeby on nadal byl z Julka, ale wiedzial ze jego brat musial miec ta zdrade wybaczona. Potrzebowal Julki. Przez jej nieobecnosc Dani przestal tworzyc. Nic nie pisal a jak juz cos na pisal to mogl sluchaczy doprowadzic do samobojstwa bo to bylo tak cholernie smutne.
- Krys, chodz stad, nie usiedze tu dluzej- sloneczny Dani ktorego Krys znal znikl.
-nie badz frajerem...podejdz do niej poki jest sama i z nia porozmawiaj...no idz bo jak nie to ja pojde...
-ale ona ma dzis taki dobry humor..nie chce jej tego popsuc..
- no to ide- wstal i szedl w strone Julki
- Krystian- krzyknal za nim Daniel
Ale nie mial zamiaru wcale sie zatrzymywac. Dlatego Dani nie mial wyboru musial isc za nim
***
Kurcze ida tutaj. Myslalam ze sobie odpuszcza
Siedli na wolnych miejscach a mnie sparalizowalo.
- czesc- powiedzial Krystian usmiechajac sie lekko. Gdyby nie  mial tak bardzo podobnych rys twarzy do Daniela moglabym go polubic bardziej..ale jak na niego patrzylam..widzialam zdrajce.
- dzien dobry- powiedzialam z ogromnym usmiechem na twarzy. Ale to byla tylko gra.
-na ile dni przyjechaliscie?-mowil tylko jego brat. Dani tylko siedzial i sie na mnie gapil. Zjadal mnie wzrokiem i zaczelo mnie to krepowac.
-zostalo nam tylko 9 dni..- posmutnialam. Bo jak Rob pojdzie do pracy co w ogole nie bedziemy miec dla siebie czasu.
-my zostajemy jeszcze przez tydzien-znowu sie usmiechnal.
Dani nie wytrzymal tej sytuacji.
- Krystian...idz na chwile...chce porozmawiac z Julka
Zamarlam. Myslalam ze zaraz dostane zawalu.
- ok-usmiechnal sie, chyba wlasnie tego chcial
Daniel nadal tak przesadnie na mnie patrzyl
- Julka....-widocznie braklo mu slow
Serce zaczelo bic mi szybciej..podnioslam wzrok
Ta pustka w jego oczach mnie przerazala. To bylo straszne. Czemu akurat on musial mnie az tak zranic? Przeciez to do niego niepodobne.
Gdyby mi to Rob zrobil, on by go zabil i zniszczyl. Ale...sytuacja byla inna.
- spotkajmy sie wieczorem...mam ci duzo do powiedzenia.., chcialbym zebys mnie wysluchala- nie odrywalismy od siebie wzroku.
Nie wiedzialam co robic...ale tak mi ta jego pustka i zly humor przeszkadzal ze zaczelam czuc sie  dziwnie. Jakbym wcale nie siedziala przy stole z Danielem.
- dobrze..-uleglam. Czasami wydaje mi sie ze bylam za dobra.
Zaczal dzwonic mi telefon.
Robert.
-halo?
-gdzie jestes?
-na dole jem sniadanie-  Daniel w tym czasie wstal
- o 20 kolo wejscia- wyszeptal i sobie poszedl...tak bez zycia
- to ja zaraz tam przyjde, zaspalo mi sie..sorki
- nic sie nie stalo..super ze spales. Chodz szybko.
Mimo ze widzialam Roberta z milion razy to za kazdym razem bilo mi serce tak mocno ze nie slyszalam otoczenia. Strasznie sie wyroznial w tlumie. Byl wyzszy od reszty i bardzo przystojny. Jak szedl w moja strone nie bylo dziewczyny ktora by na niego nie patrzyla. Mial nawet swoj specyficzny sposob chodzenia. Juz rozumialam dlaczego moja mama widziala go jako modela...on byl taki inny...Ale ten charakter....brrr...bywa zmienny jak wiosna.
Siadl kolo mnie i zabral mi z reki rogalika ktorego wlasnie mialam zjesc
-pycha- powiedzial zadowolony. Ja nadal myslalam nad tym czy pojawic sie dzis wieczorem w ustalonym miejscu.
Postanowilam przyznac sie gdzie ide i co zamierzam. Nie chcialam nieporozumien bo to powodowalo tylko klotnie
-Daniel poprosil mnie zebym sie z nim spotkala  bo chce ze mna porozmawiac
- ale ty nie pojdziesz
- chyba pojde...najwyzej sobie pojde z tamtad- stwierdzilam . Na prawde postanowilam go wysluchac.. W koncu teraz jestem z Robem i jestem bardzo szczesliwa. Daniel i tak czuje sie jak gowno i bedzie sie czul tak przez jeczsze jakis czas wiec wyslucham go i jesli dobrze dobierze slowa to nawet mu wybacze..kazdy zasluguje na 2 szanse.
Wiem jestem za dobra...ale ktos musi. Bo czlowiek siedzacy teraz na przeciwko mnie to wcielenie zla.
- Julkaaa juz ci mowilem co sadze na temat spotykania sie z dupkami...nie idziesz i koniec- usmiechnal sie triumfalnie i przesiadl sie zeby usiac kolo mnie
- ale ja chce isc i mam prosbe zebys..sie uspokoil, to jest moja sprawa...i nie rob scen bo nie jestes dzieckiem
- tak? dobrze! Tylko pózniej nie przychodz z placzem i nie gadaj ze jestem chamski bo bede miec to gdzies, tak jak ty moje zdanie- wstal zdenerwowany i tak szybko jak przyszedl sobie poszedl
Fajnie, szczerosc tez powoduje klotnie. Super. Zdenerwowalam sie ale i tak i tak zamierzalam isc na spotkanie.
Nie wrocilam do pokoju po sniadaniu. Wyszlam na całodniowy spacer na plaże. Musialam odreagowac i odpoczac od fochow Roberta.
Poszlam w takie miejsce gdzie nie było nikogo. Było pięknie. Az chcialo mi sie zyc. Szkoda że wieczorem musilam wrocic w ustalone miejsce.

1 komentarz:

  1. tyryryryrry skończyłaś w takim miejscu że prawie dostałam zawału xd coś ci się skracają rozdziały. No i po co chce się spotkać? A gdzie ten mężczyzna w Robie xd nie mogę xd obaj mają u mnie minusy xd. Nie dla psa kiełbasa i już.

    OdpowiedzUsuń